27 września 2005, 11:15
No i stalo sie. Zachorowalam. Siedze domu moze potem wyjde na dwor ale to tylko moze! A ja chce bardzo! Zaraz ide do lekarza a potem z babcia na chinszczyzne =) mniam =). A tak poza tym to mam problem i to nawet spory. Nie wiem c z nim zrobic.Jest tylko jedna rzecz i jezeli ona nie pomoze to sie chyba zamkne w sobie i zostanie typem somotnika. Ogolnie byloby hujowo gdyby nie 5 osob:
1. mozna sie z niej posmiac (z reszta to nie mozna a tzreba)
2.No coz, no jest taka osoba ktora mi siedzi w glowie
3. przyjaciel i przyjaciolka (love you):*
4. zajebisty funfel
Nie bede pisac kim sa te osoby bo to chyba nikogo nie interere a poza tym nie chce zeby to KTOS przeczytal. Ta osoba powinna wiedziec ze o niej pisze.
Jest taki ktos kto wpieprza sie w nieswoje sprawy i potrafi pomoc ale jest jeszcze taki ktory nie potrafi i tylko trzeba gdzies lazic bez niego zeby pogadac. Znam taka jedna osobe ale to nie tylko jedna z jej wad jest jeszcze narcyzowata, wszystkim sie podnieca a jak sie ja widzi to sie od razu mowi "O boze :/". No tak jush bywa.
Sa trzy osoby ktore daze wielkim zaufaniem. Dwie ktorych m,oge sie poradzic w wielu sprawach. I jedna ktora tak naprawde wszystko psuje. Trzy osoby sa bliskie mi (przyjazn). Dwie ktorym moge zaufac i jedna ktorej szczerze nienawidze. Z tego wniosek ze mam oparcie w pieciu osobach i to przewaza ta jedna. Czyli 5:1 .
Ale wiem jedno:
NIGDY NIE JEST TAK ZLE ABY NIE MOGLO BYC GORZEJ